Popieranie aborcji duchowo zdaje się być bardziej niebezpieczne dla mężczyzn niż dla kobiet.
Na youtube lub ogólnie w internecie jest mnóstwo świadectw kobiet po aborcji, które zrozumiały swój błąd i zwróciły się do Boga o przebaczenie. Zyskały nie tylko przebaczenie, ale również miłość Jezusa i Jego akceptację. Mogą dalej żyć ze świadomością, że ich aniołek, który nie zna zła i nie wiedziałby nawet jak gniewać się na mamę, czeka na nią z utęsknieniem w niebie. Brat Domenico, egzorcysta, twierdzi, że podczas egzorcyzmu dowiedział się, że dusze dzieci nienarodzonych, a zabitych w trakcie aborcji, modlą się za dusze matek, które ich nie chciały (źródło: ”Mam na imię Szatan”, Fabio Marchese Ragona). Wspomina o matkach, nie ojcach. Czy jest to jakimś wytłumaczeniem, dlaczego to z reguły matki się nawracają po aborcji? Trudno powiedzieć, z pewnością w grę wchodzą różne czynniki, także odmienność psychiki kobiet i sam fakt, że biorą one bezpośredni udział w zabiegu odbierającym życie dziecku oraz to, że często czują się przymuszone do zabicia swojego dziecka przez inne osoby – najczęściej ojca i dziadków dziecka, a to ułatwia przebaczenie sobie. Podczas organizowanych przez katolickie organizacje i wspólnoty rekolekcji można przyjąć dziecko do rodziny, nadać mu imię oraz polecić opiece Matki Bożej. Udział w tych rekolekcjach biorą najczęściej kobiety, czasem rodziny. Księża spowiednicy również wielokrotnie powtarzają – tak, spowiadamy kobiety z tych grzechów i pomagamy im radzić sobie z poczuciem winy i powrotem do normalnego życia, kierujemy na rekolekcje, udzielamy porad. Nieustannie też mówią – mężczyzn z grzechu aborcji raczej nie spowiadamy, bo oni nie przychodzą. A dziecko ma przecież zawsze dwoje rodziców.
Co zatem z mężczyznami?
Założenie, że mężczyźni o ciąży nie wiedzą, jest z pewnością fałszywe. Pierwszą i główną przyczyną aborcji jest wyrzeczenie się ojcostwa przez mężczyznę. Osoby zajmujące się pomocą samotnym matkom podkreślają, że gdyby ojciec przyjął wiadomość o ciąży z radością, życie dziecka nie byłoby w ogóle zagrożone. Ojcowie wiedzą o swoich dzieciach i domagają się lub co najmniej zgadzają się na aborcję, nierzadko też przyczyniają się do tej decyzji przez fakt, że uciekają na wieść o ciąży, szczególnie gdy zdiagnozowana zostaje u dziecka choroba.
Poza bezpośrednią (nakłanianie lub żądanie zabicia dziecka) lub pośrednią (ucieczka) winą jest też wina określana jako zawiniona niewiedza. Jeżeli kobieta fakt ciąży zataja przed mężczyzną, ale robi to dlatego, że zna zawczasu jego negatywne podejście do możliwości zostania ojcem – np. mężczyzna od początku zapowiada, że zabezpieczenie jest jej sprawą i on nie życzy sobie dzieci, wybudzając obawę, że ewentualne dzieci zakończą związek, wówczas fakt, że tej informacji nie otrzymał, jest przez niego zawiniony. Ponieważ nie ma zabezpieczeń w 100% skutecznych, w przypadku zajścia w ciężę i zabicia dziecka przez matkę, niewiedza nie chroni mężczyzny przed odpowiedzialnością za tą śmierć. Jeśli mężczyzna „nie wie”, bo nie chce wiedzieć i ignoruje bardzo wiele w zachowaniu partnerki, trudno mówić o jego niewinności. Oczywiście zdarzają się, raczej rzadkie, ale bardzo dramatyczne, przypadki mężczyzn, którzy nie wiedzieli o aborcji ponieważ kobiety same nie chciały dziecka, a wiedziały, że ojciec przyjąłby dziecko z miłością i dlatego zataiły fakt ciąży lub przypadki, gdy kobiety zabijały wspólne potomstwo wbrew woli ojca. Swojego czasu internet obiegło zdjęcie ojca płaczącego pod kliniką aborcyjną, gdzie mordowano w tym czasie jego dziecko, a on był całkowicie bezradny. Prawo nie ochroniło ani życia jego dziecka, ani jego prawa do bycia ojcem. Liczyło się tylko "prawo", a raczej bezprawie aborcyjne.
Nie oszukujmy samych siebie, bo kiedy przyjdzie dzień, w którym trzeba będzie stanąć przed Bogiem, nikt już nie ucieknie przed prawdą, nie uda, że jest inna, nie wymusi jej zafałszowania. Nie będzie już możliwości, by powiedzieć „to nie była moja sprawa”.
Życie dziecka, które powołuje się do życia, jest sprawą obojga rodziców, za które obaj odpowiedzą.
Piękny i mądry wpis
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuń