Żyj i daj żyć innym. Blog antyaborcyjny.
18/11/2025
Przebaczenie - jak żyć po aborcji.
09/09/2025
Gloryfikacja aborcji a syndrom postaborcyjny. Zamiast leczyć skutki "dobrodziejstwa" zakłamuje się rzeczywistość.
Kiedy człowiek zaprzecza realnej rzeczywistości twierdząc, że jest ona inna niż jest, rzeczywistość się nie zmienia, ale człowiek zaczyna żyć w świecie, w którym to, co normalnie byłoby spodziewaną konsekwencją jego czynów, staje się niezrozumiałą tragedią, czymś co znikąd się pojawiło i dręczy.
Tak właśnie dzieje się z ludźmi, którzy zaprzeczają skutkom aborcji - syndromowi postaborcyjnemu czy syndromowi ocaleńca. Z ludźmi, którzy nie szukają przyczyn wszechobecnych problemów psychicznych i duchowych aby, nie daj Boże, znaleźć je tam, gdzie naprawdę są - czyli w odrzuceniu Boga i zaprzeczeniu temu, że On stworzył człowieka tak, jak stworzył, a nie tak jakby człowiek chciał być przez siebie wykreowany. Nie znaleźć ich tam, gdzie jest grzech i wina.
Wielu psychologów, psychiatrów i psychoterapeutów zaprzecza istnieniu syndromu postaborcyjnego, pomimo tego, że jest on naukowo dość dobrze przebadany oraz pomimo tego, że szaleństwem jest twierdzić, że tyle matek zabitych dzieci otwarcie mówiących, że na niego cierpią, myli się. Jedna z nich przyjęta do szpitala, gdy usłyszała, że aborcja nie może być przyczyną jej bardzo złego stanu, i gdy lekarz zaczął ją wypytywać o historie z dzieciństwa, opisuje to słowami: "zrozumiałam, że on mi nie pomoże".
Dzieje się tak, ponieważ wyznawany przez tych "specjalistów" światopogląd, głoszący że aborcja jest dobrodziejstwem, jest dla nich priorytetem i wyklucza uczciwe podejście do tematu. Jak "zwykły zabieg" może prowadzić nawet do samobójstw i to też wśród osób, które nie wierzą w "prawicowe faszyzmy"?
Jeśli chodzi o syndrom ocaleńca, to konsekwencje odkrycia, że rodzice zabili moje rodzeństwo lub że brali pod uwagę zabicie mnie samego są ogromne - brak poczucia bezpieczeństwa, nieufność wobec najbliższych, a w konsekwencji wobec ogólnie wszystkich ludzi, poczucie winy objawiające się natrętnymi myślami - dlaczego ja żyję a mój brat lub siostra nie. Nie pomaga na pewno fakt, że nieraz matka musi sobie jednocześnie radzić z syndromem postaborcyjnym. Zdarzają się tak koszmarne sytuacje jak ta, gdy ocalała córka, nie spełniwszy oczekiwań swojej rodzicielki, usłyszała od niej słowa "powinnam była tamto zostawić".
Ponieważ aborcja to świętość, musi za tym pójść histeria dotycząca przyczyn fatalnego stanu psychicznego obywateli społeczeństw, spowodowanego m. in. poprzez jej legalność, oczywiście połączoną z innymi współwystępującymi zjawiskami.
Obecnie gdy ktoś próbuje dociekać prawdziwych przyczyn wszechobecnej depresji, stanów lękowych i innych problemów psychicznych zostaje wręcz zlinczowany. Twierdzenie, że czyn kobiety, która zdecydowała się zabić swoje dziecko, może być przyczyną jej depresji jest tzw myślozbrodnią. Dochodzi do tego, że najważniejsza przyczyna depresji (tak przynajmniej mówią badania) - czyli złe odżywianie - jest zupełnie nieznana. Trochę się mówi o uzależnieniach od elektroniki, bo już się nie da o tym nie mówić, ale tutaj też unika się jak ognia jasnego stwierdzenia, że rodzice mają obowiązek zadbać o właściwą dietę oraz kontrolować korzystanie z elektroniki przez swoje dzieci. Padają co najwyżej ogólne stwierdzenia, co jest szkodliwe, bez niedopuszczalnego obecnie piętnowania wszechobecnych zaniedbań rodzicielskich.
Stan społeczeństw się pogarsza i wydaje się, że nic tego nie zatrzyma. Jak można komukolwiek pomóc zaprzeczając przyczynom jego stanu? A przyczyny tego stanu nie mogą być zaakceptowane takimi jakie są. Bo bezbożni musieliby się nawrócić, rozwodów i aborcji trzeba by zakazać, pornografię odesłać w niebyt, korporacje zdelegalizować i rolnictwo oddać rolnikom, firmy farmaceutyczne nauczyć że nie zysk, a zdrowie ludzi to priorytet, a tego przecież zrobić nie wolno.
Jedyne, co można, to rozłożyć ręce i zapisywać coraz to nowe farmaceutyki by współczesny człowiek jakoś wytrzymał ze sobą i tym światem.
14/07/2025
Aborcja a grzechy przeciw Duchowi Świętemu.
Grzechy przeciw Duchowi Świętemu wywołują obawę, gdyż sam Jezus mówił o nich, że nie zostaną przebaczone. Nie są one pojedynczym czynem, ale stanem, do jakiego człowiek doprowadza swoje wnętrze w wyniku grzesznego i zuchwałego życia, gdy w rezultacie tak zatwardza swoje serce, że staje się dla niego niemożliwym przyjąć łaskę Bożą, która jest konieczna do zbawienia.
Kiedy to się dzieje? Przede wszystkim wtedy, gdy ma fałszywe poczucie swojej bezgrzeszności. Obecnie jesteśmy wręcz bombardowani propagandą, w której aborcję przedstawia się jako coś dobrego - ratowanie życia, możliwość życia zgodnie ze swoim wyborem, niczym nieskrępowaną wolność. Wszelkie protesty przeciw tym kłamstwom są zakrzyczane jako katotaliban, nienawiść wobec kobiet, wtrącanie się do czyjegoś życia, zaścianek i ciemnota. Ten stan rzeczy bardzo naraża człowieka na grzech przeciw Duchowi Świętemu: Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień. Bo przecież zanim ktoś chwilę pomyśli, czym naprawdę jest aborcja, nieopatrznie spojrzy na banery przedstawiające jej efekt, zaraz ma sto argumentów, by je obśmiać, by wzgardzić tymi, którzy głoszą te "faszyzmy".
Podczas jednej z rozmów z osobą agresywnie popierającą aborcję, usłyszałam od niej, że uważa się za osobę wierzącą - twierdziła, że Bóg jest dla niej Ojcem i "rozumie". Skutkiem tego rozumowania uważała ona, że może Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże, co jest kolejnym grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Jeśli uznamy, że Bóg nam wszystko przebaczy, nic nie stoi już na przeszkodzie, by popełniać najstraszniejsze zbrodnie. W tym rozumowaniu niestety utwierdza wielu szarlatanów negujących istnienie grzechu. Zamiast nawoływać do nawrócenia, słyszy się, że wszyscy są dobrzy i kochani przez Boga, zaś po śmierci wszyscy pójdziemy do "domu Ojca".
Oczywistym i nie wymagającym większego komentarza jest, że aborcjoniści są bardzo zagrożeni grzechem Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej. Przykazanie "Nie zabijaj" jest jasne, a bezbronna i niewinna ofiara, jaką jest dziecko nienarodzone, dla rozumnego człowieka nie może być porównana do zbrodniarza, na którym wykonywana jest kara śmierci lub agresora, który atakuje nasze granice, by ograbić nas i pozabijać.
Zdarzają się też ludzie, którzy chcą w młodości poszaleć, by na starość uporządkować "sprawy z Bogiem". Teraz chcą żyć pełnią życia, więc potrzebują antykoncepcji, aborcji, do realizacji instynktu rodzicielskiego wystarczy mniej kłopotliwe zwierzę domowe. Potem przecież człowiek będzie chciał tylko świętego spokoju - widzą to często u starszych - wtedy będzie czas na myśl o Stwórcy. To przecież nic innego jak Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie. Ci muszą pamiętać, że Bóg nie dozwoli z Siebie szydzić, a godzina śmierci jest nieznana. Zresztą lata życia w grzechu zatwardzają serce. Ile osób mogących uporządkować swoje sprawy - gdy byli współmałżonkowie lub konkubenci poumierali - nie robią tego chociaż śmierć stoi w drzwiach?
Choćby Wysokie Obcasy na każdej okładce wielkimi literami pisały, że syndromu poaborcyjnego nie ma, jest on faktem. A jak wiemy, diabeł tylko przed grzechem przedstawia go jako coś dobrego. Po grzechu zaczyna dręczyć, a w przypadku aborcji ma wielkie pole do popisu. Kusi on wtedy człowieka, jak to robił w przypadku Judasza, by Rozpaczać albo wątpić w miłosierdzie Boże. Przekonuje, że człowiek, który miał cokolwiek wspólnego z aborcją, nie ma już czego szukać u Tego, który jest Życiem. Jest to oczywista nieprawda - św. Teresa od Jezusa mówiła, że "Bóg nie przestaje przebaczać". Wystarczy tylko żałować, by przygarnął On człowieka w swoim wielkim miłosierdziu, pocieszył go i otoczył opieką.
Wydało by się, że z grzechem Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej aborcji nie można powiązać, chyba tylko jakimś karkołomnym rozumowaniem. A jednak jeśli ma się choć trochę do czynienia z aborcjonistami widać, jak boli ich to, co słyszą o swoim grzechu. Jak boli ich odmowa Kościoła do przyjmowania Ciała Pana w Komunii Świętej, jak chętnie słuchają tych, którzy zwodzą ich twierdzeniem, że popieranie aborcji nie jest aż tak poważne, że wystarczy "ja bym aborcji nie zrobiła, a niech inni kierują się swoim sumieniem", zapominając, że Bóg upomni się i u nich o życie ich braci.
Widzimy teraz jak wielkim zagrożeniem dla zbawienia naszej duszy na jakikolwiek kompromis z aborcją. Bo kompromis z aborcją jest wejściówką do królestwa szatana - zabójcy.
22/12/2024
Aborcja jako rytuał religijny, ofiara złożona szatanowi.
Bóg stworzył człowieka dla Siebie - aby Boga kochał, czcił, słuchał Go, a ideałem życia ludzkiego jest życie w całkowitym zjednoczeniu z Bogiem, co jest możliwe poprzez Człowieczeństwo Chrystusa.
Bóg stworzył także istoty niematerialne - duchy niebieskie, które stworzone dobre, podobnie jak ludzie, w łasce uświęcającej, obdarzone za darmo widzeniem uszczęśliwiającym - widzeniem Boga samego, stanęły przed wyborem - czy chcą służyć Bogu bez oglądania się na swój koszt. Ludzie, Adam i Ewa, polegli w tym wyborze, ale dzięki obietnicy Chrystusa otrzymali drugą szansę od Boga, którą, zgodnie z nauką Kościoła, przyjęli. Adam i Ewa są czczeni jako święci Kościoła katolickiego, bo grzech, dzięki Chrystusowi, Bogu-Człowiekowi, nie ma już mocy ostatecznie oddzielić Boga od człowieka. Ta moc leży w woli, która degenerując się życiem w grzechu, może stać się niezdolna do przyjęcia zbawienia przy śmierci. Poprzez wolne wybory grzechu, człowiek trwoni swoją wolność i przy śmierci może nie być już w stanie dokonać wolnego wyboru życia z Bogiem, gdyż zdegenerowana wola mu na to nie pozwoli. Dlatego tak ważny jest Sakrament Spowiedzi, który przerywa tę drogę człowieka ku potępieniu i zwraca go Bogu Ojcu jako syna i córkę. Dlatego też co chwila słudzy szatana atakują ten Sakrament, jak to się dzieje obecnie, gdy nasi rządzący, zaangażowani gorliwie w budowę królestwa szatana w Polsce, chcą zakazać spowiedzi dzieci.
Tradycja Katolicka podaje, że 1/3 duchów niebieskich nie chciała przyjąć Bożego planu stworzenia i zbawienia człowieka, odmówiła służenia Bogu w człowiekowi, nie chciała słodkiego panowania Królowej - Matki Boga, nie zgodziła się oddać czci Bogu-Człowiekowi - Chrystusowi. Czy wiedziały jaki los je czeka? Kim naprawdę są bez Boga? Ohydnymi kreaturami, zdegenerowanymi i zdolnymi już tylko do zła, skazanymi na wieczny ból, wieczny wstyd, na istnienie w wiecznym rozdarciu - odczuwając wieczną, wynikającą z ich anielskiej natury i przerażającą w swej głębi, tęsknotę za Bogiem, którego jednocześnie swoim własnym wolnym wyborem nienawidzą z całych swoich sił.
Dziś szatan kusi człowieka do ateizmu. Czy jest to celem szatana? Nie, ateizm służy tylko do oderwania człowieka od prawdziwej religii - katolicyzmu. Ateizm jest dość krótką fazą w czasach, trwającą zaledwie kilka pokoleń, niezdolną do trwania. Ateiści nie mają dość poczucia sensu życia, dość nadziei na przyszłość, aby tworzyć wielodzietne rodziny, aby przekazywać życie. To już jest widoczne w krajach, które pragnęły "neutralności" - we Francji, Niemczech.
Nie dziwi to, gdyż szatan, główny głosiciel i propagator ateizmu, jest tak naprawdę bardzo religijny. Utraciwszy poprzez grzech i potępienie zdolność do czczenia prawdziwego Boga, szuka tej czci dla siebie. Tworzy najróżniejsze bożki, różne fałszywe religie, wiedząc, że kto nie czci Boga, czci właśnie jego - szatana.
Jednym z największych objawów czci jest dla szatana aborcja - ofiara składana przez matkę zabójcy-szatanowi z własnego dziecka. Ateizm nazywa aborcję prawem kobiety i widzi w niej symbol odrzucenia "religijnej ciemnoty". Jednak prawda zawsze wychodzi na jaw - prawda, że aborcja jest rytuałem religijnym połączonym ze złożeniem krwawej ofiary z Nienarodzonego. To już widzimy w Stanach Zjednoczonych, gdzie prężnie rozwijające się sekty satanistyczne ukazują prawdę o tym zbrodniczym procederze, wcale niczego nie ukrywając. Nie muszą się ukrywać, bo zaślepieni ludzie nie wierzą już własnym oczom i żyją w ułudzie.
Zapewne nie jest możliwe, aby satanizm stał się powszechny. Ludzka natura będzie go odrzucać, bowiem jest stworzona przez Boga. Dlatego szatan będzie musiał zadowolić się półśrodkami - fałszywymi religiami, które będą już do zaakceptowania dla oderwanego od sakramentów Kościoła i nauczonemu pogardy wobec duchownych katolickich zlaicyzowanego człowieka - przykłady to sekty protestanckie, przeżarte herezjami, czy New Age/religie globalne, odrzucające jedyne zbawienie w Chrystusie. Jest jeszcze kult matki ziemi, oddawanie czci planecie, czy komunizm, wszystkie zdolne do zaspokajania potrzeb duchowych człowieka na podobieństwo strąków świńskich, znanych z przypowieści o synu marnotrawnym.
Przejrzyjmy na oczy, zwróćmy się ku Bogu i odrzućmy ze wstrętem zbrodnię aborcji.
21/10/2024
Aborcja, czyli jak potępić swoją duszę.
Nadzieja, że można wejść do Królestwa Niebieskiego mając jako zasługę kilka, nawet wiele, uczynków miłosiernych, bez odrzucenia aborcji - mordu na Nienarodzonych - jest złudna i pochodzi od zwodziciela - szatana.
Aborcja jest grzechem wołającym o pomstę do nieba. Trzeba to dobrze zrozumieć - grzech aborcji nie woła o miłosierdzie, ale o sprawiedliwą pomstę. To prawda, że Bóg jest miłosierny i nie ma grzechu, którego by nie przebaczył. Jednak posiadanie światopoglądu, który dopuszcza rozwiązywanie trudnych sytuacji poprzez zabicie niechcianego dziecka, nawet w najbardziej wyjątkowych sytuacjach, nie jest grzechem, który może zostać wybaczonym. W samym wyznawaniu takiego światopoglądu jest przecież zawarty brak nawrócenia i brak chęci poprawy.
Istnieje wielkie zamieszanie w wyznawanej przez wielu hierarchii wartości. Wolność, możliwość samostanowienia, samodzielnego kształtowania swojego życia, wyboru ścieżki życiowej to ważne wartości i zakaz mordu na Nienarodzonych nie przeciwstawia się żadnej z nich. Jeśli pojawia się złudzenie, że jest tu jakiś konflikt, wynika to z braku porządku w hierarchii wartości. Moje prawo do życia jest pierwsze, bo nigdy nie wybiorę ścieżki życia, jeśli nie będę miała samego życia. A ponieważ wszyscy mamy równą godność dziecka Bożego, prawo do życia człowieka jest po prostu wartością nadrzędną i w każdej okoliczności obowiązuje "nie zabijaj". Nie można zabić drugiego człowieka, czyli odebrać mu wartość wyższą, by samemu realizować wartości niższe.
To prawda, że samo życie nie jest wartością najwyższą. Celem życia człowieka jest Bóg, a nieosiągnięcie tego celu oznacza piekło, rzeczywistość zbyt przerażającą, by człowiek rozumny narażał się na nią celem ratowania reszty życia ziemskiego. Któż matce, która chce "ratować swoje życie" poprzez aborcję swoich dzieci zagwarantuje długie i szczęśliwe trwanie na tej ziemi? Nawet gdyby ta gwarancja była, nadal życie ziemskie jest chwilką tylko.
Aby osiągnąć życie wieczne należy wyrzec się zła i grzechu. A nie można wyrzec się zła i grzechu, nie wyrzekając się aborcji.