Zwolennikom zabijania dzieci nie przeszkadza to, że katolicy nie chcą zabijać swoich dzieci. Tym, co im przeszkadza, jest to, że katolicy stają w obronie cudzych dzieci. Bo "moje dziecko, moja sprawa".
Każdy człowiek ma instynktowną niechęć do wtrącania się w sprawy innych ludzi, wynikającą głównie z tego, że sami chcemy być panami swojego losu, sami chcemy kształtować swoje życie zgodnie z naszymi pragnieniami, realizować swoje cele, marzenia. Jak ktoś może wiedzieć, czego chcemy, skoro nie jest w naszej skórze, nie wie, co skrywamy w sercu, kim naprawdę jesteśmy pod maską socjalizacji. Wolność jest tym, czego potrzebujemy jak wody na pustyni, aby naprawdę być sobą.
Jako katolicy jednak wiemy, że prawdziwa wolność to uwolnienie się od zła, a nie swobodne wybieranie między dobrem a złem. Tak naprawdę człowiek zawsze wybiera dobro, bo tak został stworzony przez Boga - by dążyć do Niego samego, czyli do Dobra. Odrzucenie nauki Kościoła katolickiego, która w sposób obiektywny tłumaczy, co jest dobre, a co złe, biorąc pod uwagę to, co objawił nam Bóg, skutkuje tragicznym w skutkach pomieszaniem dobra ze złem. W wyniku tego pomieszania zło zaczyna być nazywane dobrem. I tak aborcja - morderstwo ze szczególnym okrucieństwem swoich najbliższych - staje się "wyrazem wolności" czy "ratowaniem życia".
Pan Jezus, Książę Pokoju, mówi, że przyszedł przynieść nam pokój. I rzeczywiście, gdy oddamy Mu swoje życie, On obdarzy nas pokojem - pewnością zbawienia, bo już nie my jesteśmy panami siebie, ale jedynym naszym panem jest On - nasz Bóg i Zbawiciel. Ten, który jako jedyny nas naprawdę kocha, bo tylko On jest Miłością.
Ale powiedział On też: "Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz." Kiedy istnieje ryzyko utraty Boga, wówczas katolik musi stanąć do walki. A tego od nas oczekuje nasz Bóg - abyśmy stanęli w obronie nienarodzonych.
Diabeł, nasz wróg, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Wie on dobrze, że nie oszuka nas, byśmy poparli zbrodnię aborcji. Ale wie równie dobrze, że abyśmy się potępili, wystarczy nasza zgoda na zło, choćby popełniali je inni. Podpowiada przez swoich judaszy - "Czy przestaniesz przestrzegać przykazania „Nie zabijaj” bez ustawy antyaborcyjnej? Przecież jeśli odpuścisz, to nikt ci nie każe zabijać, będziesz w porządku wobec Boga." Innym jego kłamstwem i zwiedzeniem jest zwracanie uwagi na fakt, że ustawa antyaborcyjna nie zatrzymała kobiet nie wierzących w Boga przed zabijaniem dzieci w swoim łonie. Prawda jest taka, że może i nie zatrzyma, ale twój brak sprzeciwu wobec prawa proaborcyjnego, ciebie może "powstrzymać" przed odziedziczeniem Królestwa Bożego.
Wierzę, że czytelnicy mojego bloga pragną służyć Bogu, kochają Go i w Nim widzą sens swojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz