Kim jest przeciwnik aborcji? Wielu mówi – jestem przeciwko, ale. Tak jak nie ma katolika ale, nie ma też przeciwnika aborcji ale. Jeśli nie jesteś całkowitym przeciwnikiem aborcji, z konieczności jesteś jej zwolennikiem, nawet jeśli zaprzeczasz. Nie oszukujmy samych siebie.
Albo
wszyscy mają prawo do życia, albo nie ma czegoś takiego jak powszechne prawo do
życia – wystarczy jeden wyjątek, by go po prostu nie było. Ludzie są sobie równi. Gdy ktoś jest wyłączony, każdy jest wyłączony. Nie łudźmy się - podważenie prawa do życia do tego właśnie doprowadzi, że życie każdego człowieka będzie zagrożone przez możliwość jego legalnego zabicia wbrew jego woli - czy to poprzez aborcję, czy poprzez eutanazję. Na tym polega sprawiedliwość, która jest i będzie, bo jej gwarantem jest sam Bóg. Chrońmy zatem życie nienarodzonych jak swoje własne życie!
Aby być przeciwnikiem aborcji, należy łącznie spełnić
poniższe warunki:
- sprzeciwiać się każdej aborcji, nawet jeśli dziecko jest
chore, niepełnosprawne, lub jeśli diagnoza sugeruje, że ma umrzeć niedługo po
porodzie. Przy okazji warto tu wspomnieć, że strony organizacji za życiem są
pełne świadectw rodziców, których dzieci, pomimo niekorzystnych diagnoz,
urodziły się całkowicie zdrowe.
- nie ulegać manipulacjom, w których głosi się, jakoby ciąża
była chorobą, której w niektórych przypadkach należy się „pozbyć”, aby matka
„mogła żyć”. Jest to nieprawdą, a jeśli matka jest chora, a w wyniku terapii
nastąpi poronienie, jest ono niezamierzoną tragedią, a nie aborcją. Podobnie jest w przypadku ciąż pozamacicznych.
Nieustannie środowiska proaborcyjne szukają matek, które zmarły podczas porodu, by ich przypadki
przekłamywać, jakoby to sama ciąża, a nie towarzysząca jej choroba lub błędy lekarskie, była prawdziwym
problemem.
- popierać organizacje walczące z aborcją lub pomagające rodzicom
w trudnej sytuacji – jest to nasz obowiązek jako katolików, niezależny od
sytuacji finansowej, gdyż modlitewne wsparcie jest dużo ważniejsze niż materialne.
Sąd Najwyższy w USA obalił federalne prawo do aborcji w święto Najświętszego
Serca Pana Jezusa. Duchowa adopcja dziecka nienarodzonego to odmówienie jednej
modlitwy i jednej tajemnicy różańca św. dziennie. Każdy jest w stanie
wygospodarować tyle czasu. Najczęściej również stać nas na datek raz w
miesiącu na wybraną fundację, np. Fundację Pro – Prawo do życia, Fundację
Małych Stópek lub Fundację Rodzina i Życie, także lokalny Caritas pomaga matkom
w trudnej sytuacji.
- popierać całkowity zakaz aborcji w prawie stanowionym.
Katolik ma obowiązek popierać tylko takie prawo, które jest zgodne z prawem
naturalnym i prawem Bożym, a sprzeciwiać się temu prawu, które jest z nimi
niezgodne. Nie można ulegać manipulacjom, jakoby wolność drugiego człowieka
była nadrzędna względem naszej wolności, więc gdy inni chcą czegoś, mamy na to
pozwalać, bo to nie nasza sprawa – „nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób”.
To jest nasza sprawa, bo chodzi o życie naszych braci i sióstr oraz o
przyszłość naszej Ojczyzny. Występowanie przeciwko aborcji jest naszym prawem
jako obywateli i naszym obowiązkiem wobec tych naszych rodaków i współobywateli,
których życie jest zagrożone przez nieludzkie prawo aborcyjne. I co dla nas, katolików, jest najważniejsze - nikt nie może
nam narzucić wyparcia się wiary i Boga, a tym jest w praktyce wyrażenie
poparcia dla legalizacji aborcji.
Jeżeli katolik chce dać się przekonać do tego, że mordowanie dzieci w aborcji powinno być dozwolone dla tych, którym skrzywione sumienie na to pozwala, musi jednocześnie mieć świadomość, że jest to zdradą Chrystusa, której skutki ponosić będzie przez całą wieczność.
Zwolennicy aborcji zakłamują rzeczywistość na wszelkie możliwe sposoby. Płód to wg nich nie jest człowiek, płód wg niektórych nawet nie żyje (w trakcie narodzin magicznie ożywa?), żaden szpital nie popełnia już błędów lekarskich, wszystkiemu jest winna ustawa, dziecko w łonie matki jest "jej ciałem"... I wiele innych. Zero logiki, wiedzy i myślenia. Wszystko wykrzyczą, byle zagłuszyć sumienie.
OdpowiedzUsuńI jeszcze uważają, że z Bogiem są w porządku...
OdpowiedzUsuń